piątek, 27 października 2017

Zastępstwo - "godne" czy nie?



W dniu 21.10.2017 roku odbyła się uroczystość  20-lecia Parafialnego Klubu Sportowego św.Józef.

Klub zrzesza dzieci i młodzież. Działa prężnie i z wieloma sukcesami. W dniu tym  oficjalnie przekazano sztandar i został on poświęcony przez ks. Biskupa Damiana Muskusa. Zaznaczyć trzeba, że  ks. Biskup Damian Muskus jest nierozerwalnie związany z naszą miejscowością i Sanktuarium. Udział ks. Biskupa w życiu naszej społeczności jest ważny i mieszkańcy doceniają z całą pewnością to, że jest z nami w chwilach dla nas ważnych. 

Byli też obecni założyciele Klubu Ks. Zbigniew Kaleciak, Marek Cimer, trenerzy, członkowie klubu i sympatycy.




Zaproszony został również burmistrz Augustyn Ormanty, który jak wiemy z nieoficjalnego źródła, jest obecnie na "wycieczce" zagranicznej. Ten wyjazd stanął w "kolizji" z uroczystością Klubu, ale po co są zastępstwa? 
I tu mamy to zastępstwo - godne czy nie? 

Wątpliwości jednak pozostawia to zastępstwo,  wyznaczone przez pana burmistrza na tę  uroczystość. 
Zastępował burmistrza niedawno jeszcze „pomoc administracyjna” , dziś dzięki „szybkiemu” naborowi inspektor  Tomasz Baluś. Kim będzie po roku, a może i wcześniej ("apetyt" na władzę ma?)?

Zastanawia  to zastępstwo, Dlaczego pani sekretarz Renata Borończyk lub kierownik referatu promocji pani Dorota Jędrychowska nie zastąpiły burmistrza? 
Czyżby nie spełniają  wymogów Burmistrza do reprezentowania Urzędu i włodarza na oficjalnych spotkaniach i uroczystościach? 
Myślę, że było by tam mniej „jąkania” gdyby jednak wybrał którąś z w/w pań. 
Niestety, takie zastępstwo nie przyniosło oczekiwanego rezultatu, o ile jakikolwiek pan burmistrz chciał osiągnąć, to wyszło jak zwykle.

wtorek, 24 października 2017

Pogratulować - nie ma to jak profesjonalizm.

Jeśli już myślę , że nic mnie nie zaskoczy, a  szczególnie jeśli mowa o pracy samorządowców,  to  znowu jestem w błędzie. Zaskakują mnie i to na różne sposoby.

Zastanawiam się od jakiegoś czasu - czy to już staje się normą i przekleństwem Polaków i Polski że ta praca dla suwerena to tylko tak przed wyborami i  na plakatach dobrze brzmi. W życiu już inaczej  to wygląda.
Załatwianie ciepłych posadek dla członków swoich rodzin, praca na liczne umowy dla członków swoich rodzin, załatwianie swoich spraw, bo niestety podatnik, mieszkaniec już tak łatwo nie ma.

Jedna z pań urzędniczek, w pewnej gminie, kiedyś powiedziała "radnym zostaje się, żeby z tej diety spłacać swoje "mini ratki", pozałatwiać swoje sprawy, a pani naiwna jest jeśli myśli że to inaczej wygląda. Układali się i układać będą z burmistrzem, nie sprzeciwią się."
Jeden radny w pewnej gminie  był jeszcze lepszy - kiedyś powiedział, że ta "dieta to wystarcza mu na zapłacenie składki ZUS".

Mam nadzieję że nie wszyscy radni w Polsce mają takie podejście do pracy na rzecz mieszkańców i swoich wyborców.

Pełna podziwu jestem dla pełnej profesjonalnej wiedzy prawnej pana przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. Jakże wprawnie posługiwał się językiem z "górnej półki" prawniczej, dla zwykłego mieszkańca, jak ja nieosiągalnej.
Wywód pana przewodniczącego poparty tkz "literą prawną" a w końcowej części tegoż spotkania opinią prawną mecenasa A.Muchy budzi niekłamany zachwyt, tym bardziej, że zawodowo odbiega pan przewodniczący profesją od tych  "paragrafów", wiedza zgoła inna wg wykształcenia - chyba.
Całe spotkanie Komisji Rewizyjnej trwało ok 17 min. Rozpatrywali 3 wezwania do usunięcia naruszenia prawa.
Na informację mieszkanki, że będzie nagrywać spotkanie - przewodniczący Paweł Hebda odpowiada w mało zabawny, wręcz w mojej ocenie lekceważący sposób( nie przystoi to Radnemu - zapomniał że wypłaca mu dietę podatnik?) 
cytuje "...jeśli nie ma pani nic lepszego do słuchania..." 

Być może będę stronnicza, ale nie było tez zbyt grzeczne "strofowanie" jednego z mieszkańców  gdy zadał pytanie. Wydaje mi się, być może jestem w błędzie, ale  jednak ton głosu pana przewodniczącego był niestosowny (nagranie). Oceniając - jednym pozwalał  mówić, a panu wręcz odmówiono.

Żeby nie przeciągać w skrócie - w swym elokwentnym, merytorycznym popartym artykułami  i Ustawą wywodzie przewodniczący Paweł Hebda - nie odczytując treści tych wezwań (bo i po co tracić czas) informuje, że obowiązek już na nich nie spoczywa. Ustawa dała im możliwość nie rozpatrywania i ewentualnego naprawienia wyrządzonej "szkody prawnej". Teraz chcąc domagać się usunięcia naruszenia prawa przez Radę, podatnik musi iść do sądu, a ten dopiero po ocenie problemu, nakaże naprawę tej "szkody". 

Przezabawna w mojej ocenie odpowiedź przewodniczącego - poproszono o podanie nazwisk Radnych w związku z głosowanie, a raczej jak który Radny głosuje.
Pan Przewodniczący w sposób nie budzący sprzeciwu uzasadnił dlaczego nazwisk radnych nie odczyta w związku z głosowaniem. Jednym i tu uśmiałam się zdrowo - argumentował tym ze są znani.
To dopiero dobry żart  - ilu mieszkańców naszej gminy zna wszystkich radnych? Ile razy w roku Pan Radny spotyka się ze swoimi wyborcami? Gdzie też ma te swoje dyżury?
Wielu nie ma pojęcia kto jest obecnie burmistrzem, bo i z takimi przypadkami się spotkałam. 

piątek, 20 października 2017

KTO BY NADĄŻYŁ ZA TYMI AWANSAMI I ZATRUDNIENIAMI NASZEGO BURMISTRZA?

Śledząc stronę urzędu kalwaryjskiego nie zauważyliśmy aby był ogłoszony konkurs/nabór na wolne stanowisko w referacie "promocji" pokój nr 12.
Już wiemy że tą szczęśliwą panią kierownik, szefową wspomnianego już, min. zwanego przez burmistrza "redaktora" będzie nie kto inny tylko pani z referatu "podatki". Jadnak jest to awans.
Taki awans bez konkursu, bez naboru?

Coraz ciekawiej robi się w tych personalnych "przesunięciach". Tyle mówił o poprzedniku i Jego polityce kadrowej a tu takie niespodzianki.
Czy "wskoczył" w buty poprzednika, oj, oj - nie tylko - czy on cały w cały  garniturek"poprzednika nie wskoczył wraz  z dobrodziejstwem inwentarza?  

Jak brzmi definicja dla kogoś kto jeszcze nie tak dawno krytykował poczynania innych a teraz sam robi to samo, a może i więcej?

WAŻNE !!!

Do czwartku, 26 października, uczniowie z małopolskich szkół mogą składać wnioski o 👉roczne stypendia marszałka w wysokości:
 
➡️ 4 800 zł dla uczniów ze szkół podstawowych (klasy 5-7),
➡️ 6 000 zł dla młodzieży z dotychczasowych gimnazjów,
➡️ 7 200 zł dla ,młodzieży ze szkół ponadgimnazjalnych.
 
Aby znaleźć się w gronie uczniów, którym zostaną przyznane stypendia należy wykazać się 👉znakomitymi wynikami, zwłaszcza z przedmiotów przyrodniczych, informatycznych💻, języków obcych, matematyki i przedsiębiorczości. Uczniowie z klas 5-7 szkoły podstawowej powinni uzyskać w minionym roku szkolnym średnią ocen z tych przedmiotów co najmniej 5,0, z dotychczasowych gimnazjów – co najmniej 4,5, a ze szkół ponadgimnazjalnych – co najmniej 4,25. Należy mieć także wysoką średnią ze wszystkich obowiązkowych przedmiotów.
Więcej szczegółów znajdziecie tutaj: 👉
 
 
 
informacja pochodzi ze strony fb Robert Maciaszek Zdjęcie użytkownika Robert Maciaszek.

Z OSTATNIEJ CHWILI - PRAWDA TO CZY TYLKO ZŁA POGŁOSKA?



CZY SZANUJEMY SPECJALISTÓW – TYCH PRAWDZIWYCH A NIE TYLKO Z NAZWY?

W NASZYM SP ZOZ  KALWARIA ZEB.  PRACUJE  DWÓCH  REWELACYJNYCH GINEKOLOGÓW  – JAKO KOBIETA POLECAM ZARÓWNO DOKTORA RZEPKĘ  JAK I DOKTORA LEŚNIAKA.

NIESTETY PO RAZ KOLEJNY KIEROWNIK SP ZOZ ZATRUDNIŁ DOKTORA  Z KTÓRYM NIE PRZEDŁUŻYŁ  JAKIŚ CZAS TEMU  UMOWY. TO ZATRUDNIENIE JEST W MOJEJ OCENIE „DZIWNE” – NIE PRZEDŁUŻONO UMOWY Z PANEM DOKTOREM (nazwisko zarówno trudne do napisania jak i wymówienia) MIN. Z POWODU SKARG PACJENTEK NA DOKTORA (opinie w Internecie). Opisaliśmy  przypadek jednej z pacjentek na stronie Cedron.

CZY TO PRAWDA, ŻE NIE PODPISZE KIEROWNIK UMOWY Z DOBRYM, LUBIANYM PRZEZ PACJENTKI SPECJALISTĄ , W ZAMIAN ZA UMOWY  Z TYMI LEKARZAMI:   NA KTÓREGO BYŁY SKARGI  I  DRUGIM KTÓRY  JEST JUŻ EMERYTEM?

MAM INFORMACJE OD PACJENTEK, ŻE NIE POZWOLĄ NA TAKĄ JAWNA KRZYWDĘ DLA SWEGO ZDROWIA - BĘDZIEMY SIĘ UPOMINAĆ O SWOJE PRAWO DO LUBIANEGO I DOBREGO SPECJALISTY. 

Czy to "kolesiostwo" ?

Nabory - każdy/a  miał i ma prawo kandydować!

Przypominamy - awansik - jak miło.
https://bip.malopolska.pl/umkalwariazebrzydowska,a,1369004,ogloszenie-o-naborze-inspektor-w-referacie-dzialalnosci-gospodarczej-i-promocji.html

Do sekretariatu 

https://bip.malopolska.pl/umkalwariazebrzydowska,a,1369002,ogloszenie-o-naborze-inspektor-w-sekretariacie.html

Obstawiam kandydata nr.3 - w sumie osoba miła, zdolna w mojej ocenie jak najbardziej, szkoda że obecnie zatrudniona w referacie komunalnym - tam gdzie sprawdziła się - kompetentna i rzeczowa teraz w mojej ocenie będzie to jednak lekka "degradacja" - mało przyjemna zmiana w mojej ocenie - ta zmianę ocenimy w późniejszym terminie.

Do referatu finansowego (podatki)

https://bip.malopolska.pl/umkalwariazebrzydowska,a,1367854,ogloszenie-o-naborze-inspektor-w-referacie-finansowym.html

Obstawiam kandydata nr.2
Z racji oczywistych. Czy nie będzie jednak "konfliktu" pewnych zależności? Czy to jest dobre rozwiązanie aby żona była podległa służbowo burmistrzowi, któremu dla dobra  Suwerena powinien Pan się niekiedy sprzeciwić? jakie zdanie ma na ten temat Pana Wyborca? Już niebawem się okaże!
Damy temu czas - ocenimy niebawem. 

"Wieść gminna" niesie, że pani, która pracuje  w referacie podatków (pokój nr.12), gdzie ma zasiąść "kandydat nr.2" mas być przeniesiona do niedawnej "pomocy administracyjnej" obecnie inspektora, a jeszcze niedawno lokalnego "blagiera" Tomasza Balusia (pokój nr.12).
To dopiero ciekawa byłaby "rotacja" pracownikiem. 
Przeanalizujmy to ewentualne posunięcie.
Przeniesienie "wyedukowanego", merytorycznego i w sumie pracującego wiele lat,  bardzo kompetentnie pracownika do referatu w którym nie pracowała na stanowisko, a  które musi dopiero "ogarniać" - być może jestem w błędzie, ale nigdy nie widziałam w referacie "promocji" żadnej pani z "podatków".
Zastanawia dlaczego "kandydatka nr 2" nie zostanie przyjęta do referatu "promocji" gdzie pracuje pan niedawno "pomoc administracyjna" po niespełna roku  inspektor, jeszcze niedawno "blagier lokalny" zwany przez burmistrza "redaktorem".  
Czyżby nie odpowiadało towarzystwo? Czy wakat nie powstał w "promocji" (pokój nr.12)?
Będziemy się przyglądać tym personalnym poczynaniom burmistrza.

Nieoficjalnie wiemy że zatrudnienie w tej kadencji otrzymały jeszcze inne osoby - czy zasadnie?
Zapytamy - ile zatrudnień, wg jakiego "klucza" - jednemu wystarczy mieć "mniejsze" inny musi mieć "wyższe" wykształcenie do zatrudnienia. 
Z podobnym działaniem mamy do czynienia w podległych Urzędowi agendach, ale o tym w innym terminie.

czwartek, 19 października 2017

Powiatowa Hala Sportowa przy Zesole Szkół ul.Mickiewicza (potocznie zwany "Kopernik")

Aby oddać sprawiedliwość faktom przywołam pewne zdarzenie.

Na posiedzeniu Komisji Oświaty w punkcie gdzie dyskutowano o opłatach jakie muszą dokonywać dzieci korzystający ze szkolnych sal sportowych. Zadano mi pytanie "co sądzę o tym że uczniowie naszej gminy opłacają godzinę korzystania z tej hali sportowej wybudowanej przy Zespole Szkół (LO) i że są to  większe, znacznie większe opłaty za godzinę  jak w naszych gminnych szkolnych salach.
Uważam że to SKANDAL. 
To mienie społeczne, ze środków publicznych i młodzież powinna korzystać nieodpłatnie?
Opłat można żądać od dorosłych mieszkańców. pracujących i zarabiających - gdzie tu propagowanie  kultury fizycznej u dzieci i młodzieży?

Zadałam też pytanie, co zrobili radni, czy choć jedno pismo sprzeciwu posłano do Powiatu?
Co zrobił burmistrz wielu kadencji z przerwą(2010-2014) aby ta młodzież jednak nie płaciła?
Czy Gmina nie była jednym ze sponsorów budowy hali, czy część terenu na którym zbudowano halę sportową nie był własnością Gminy Kalwaria Zebrzydowska? 
Zapytamy i niezwłocznie opublikujemy zdobyte informacje.



Skandal - czy dzieci w naszej gminie powinny płacić za korzystanie ze szkolnej sali/hali sportowej?

Czy szkolne  sale/hale sportowe w naszej gminie to dobro prywatne czy społeczne?
Czy nie powstały ze środków publicznych? 
Czy w  naszej gminie przelicza się wszystko na złotówkę? Nie ma wartości większej jak "złoty"?

Uważam że są wartości większe - są to dzieci, chorzy, starsi, niepełnosprawni i zwierzęta - tu nie wolno oszczędzać - to są te wartości ponad te wskaźniki i ekonomię.
Stajemy się społeczeństwem "starzejącym się" i schorowanym. 
Dlatego zasadne jest powstawanie  ośrodków dziennego wsparcia i inwestowanie w dzieci - to jest ta nasza przyszłość.
Niczemu dobremu nie służy "drenaż" rodzicielskich kieszeni gdy organizowane są zajęcia poza lekcyjne naszym pociechom w postaci gry i zabaw na salach sportowych szkolnych.

Radna/Przewodnicząca komisji oświaty Ewa Pacut złożyła wniosek o to aby dzieci szkolne w gminie i z gminy Kalwaria Zebrzydowska korzystały z sal/hal gimnastycznych w godzinach pozalekcyjnych nieodpłatnie oraz o spisanie regulaminu dla wszystkich szkół w związku z tym korzystaniem. Kto powinien wynajmować salę odpłatnie i nieodpłatnie   - spisać  regulamin. 
Wniosek jak najbardziej zasadny i godny realizacji. 
Pani przewodnicząca powołała się na  przykłady kilku gmin i ich regulaminy  dla korzystających ze szkolnych sal/hal gimnastycznych. Kto jest władny by zakończyć ten niepokojący proceder? 
To Rada powinna wydać polecenie burmistrzowi dla opracowania stosownej Uchwały i tegoż regulaminu.
Pomysł nie spotkał się to z poparciem wszystkich. 
Na obradach komisji było obecnych 5-ciu radnych, Przed głosowaniem jeden się zwolnił, Pozostało 4-ch. 
Oddano 3 - głosy za wnioskiem, 1 głos wstrzymujący się. 
Sesja Rady Miejskiej już niebawem - zobaczymy jak zadecydują pozostali Radni Miejscy?
Czy pomyślnie dla mieszkańców i dzieci?
Po analizie argumentów za i przeciw - nadal uważam, że pomysł wart realizacji. 
Ktoś by powiedział - "ale pieniądze, koszty mediów, sprzątanie..."
Pieniądze są - tylko trzeba je wydawać z ostrożnością i jednak brać pod uwagę priorytety. 
Myślę, że można zaoszczędzić np ograniczając bądź rezygnując z  "lansowania się" w Gazecie Krakowskiej, Dzienniku Polskim, Kronice Beskidzkiej, Głosie Wadowickim...) 
Pieniądze wydane tu, a są to przysłowiowe "tysiące zł rocznie" można wydać na zabezpieczenie wydatków na prąd, wodę, środki czystości dla wynajmujących dzieci nieodpłatnie sale sportowe.
To tylko jeden z przykładów gdzie można zaoszczędzić, aby dzieci mogły prawidłowo się rozwijać.

Niepokojące jest to , że zamiast widzieć pozytywy w pomyśle, zaczęto mnożyć te problemy z realizacją tego pomysłu. Moim zdaniem te wszystkie nieprawidłowości wynikłe w trakcie realizacji pomysłu można na bieżąco usuwać poprzez nowe wpisy i zapisy do umów.

Po co gdybać, to nie sprzyja poprawie naszego, a przede wszystkim dzieci życia i ich rozwojowi.

Mniej gdybać, mniej mówić więcej robić! Przez takie "gdyby, co by..." jesteśmy daleko za nawet mniejszymi wiejskimi gminami.

Zasięgnęłam opinii kilku mieszkańców naszej gminy: co sądzą o tym, że dzieci z naszej gminy, wynajmujące szkolne sale/hale sportowe w naszej gminie płacą za ich wynajem - np 1 godz. w Stanisławiu Dolnym to koszt 50 zł.
Każda zapytana osoba była oburzona, ie miała pojęcia że coś takiego ma miejsce w naszej gminie.



"Nadzwyczajna" komisja oświaty

Niestety Burmistrz nie zaszczycił swą obecnością tej komisji, nawet Pani Sekretarz w zastępstwie była nieobecna - dlaczego?
Czy  to z barku zainteresowania problemami szkół, czy to z powodów znacznie istotniejszych spraw nie był obecny "jeden bądź drugi"?

Trudno powiedzieć - zapytamy!

Na tym spotkaniu poruszane były ważne sprawy dotyczące nie tylko stanu oświaty w naszej Gminie. Były przedstawione sukcesy szkół i dzieci oraz problemy z którymi przyszło się zmierzyć w dniu dzisiejszym dyrektorom i nauczycielom.
Jak się okazało co ważne,  przepisy mówią o konieczności zatrudnienia pedagoga, psychologa, logopedy tkz "specjalistów" w szkołach to jednak szkoły tych specjalistów nie mają.Co rok pisemnie proszą o takich "specjalistów", gdyż rok rocznie problemy narastają, a pomocy nie ma.
Dlaczego nie ma odzewu burmistrza na te wołania o pomoc dla  dzieci?
Znowu zasłoni się burmistrz aspektem ekonomicznym?
Nie można przeliczać wszystkiego na złotówki to dzieci i Ich problemy. Czy Burmistrz nie jest po to by pomagać mieszkańcom - nawet tym małym?
Przepis mówi wyraźnie - specjalista ma być - dlaczego od tylu lat burmistrz jest "zamknięty" na ten problem? Podobnie przepis mówi o obowiązku tworzenia świetlic szkolnych dla dzieci, gdzie mogłyby przebywać czekając bezpiecznie na rodziców.
Niestety jest w niektórych szkołach takich miejsc brak.

Do teraz dyrektorzy szkół nie umieszczali tych zapotrzebowań w arkuszach organizacyjnych do budżetu       - polecono im takie zapotrzebowania składać na karteczkach. Karteczki mają to do siebie, że są "karteczkami" i...
Teraz dyrektorzy umieścili  takie zapotrzebowanie w planie budżetu do arkusza organizacyjnego
- i zobaczymy co z tym zrobi burmistrz. 
To Burmistrz jest osobą decyzyjną i to On decyduje środkami. 
W wypowiedziach dyrektorów słychać było ogromną troskę i wołanie o pomoc dla ich podopiecznych.
Ważną informacją jest to, że w niektórych szkołach nauczyciele pracują bez wynagrodzenia z własnej woli z dziećmi, aby choć w minimalnym stopniu im pomóc.
Robią  za darmo  to, co powinien zrobić burmistrz bo środki na pomoc dzieciom powinny się znaleźć. Burmistrz powinien wiedzieć co mówią przepisy i wprowadzać w  życie te przepisy systematycznie w każdej szkole. 
Konkludując - Dyrektorzy pisemnie prosili o specjalistów co roku - co roku  tych specjalistów nie otrzymywali. 
Wiele środków dla dobra dzieci można było pozyskać ze środków zewnętrznych - ale jak to już normą w gminie wydaje się budżetowe na zadanie, które mogło być sfinansowane środkami zewnętrznymi.
cdn

wtorek, 17 października 2017

Komisja Oświaty w trybie "nadzwyczajnym"?

Ciekawa sprawa – to się rzadko zdarza – w naszej gminie jeśli mnie pamięć nie myli to 2-gi taki przypadek na przełomie kilku lat gdy ma się odbyć  posiedzenie komisji takie  „nadzwyczajne”.

Jutro (środa 18.10.2017r godz.10:30) taka właśnie „nadzwyczajna” komisja oświaty będzie obradować.

Co będzie przedmiotem tego spotkania?

Z informacji pozyskanych w Urzędzie jednym z punktów jest współpraca z OASS.

Czy to te pogłoski, że współpracy jednak brak?

Pani przewodnicząca zwołała to posiedzenie na którym mają być obecni dyrektorzy szkół oraz dyrektor jednostki pomocniczej, którą jest OASS w skrócie. Pełna nazwa: Ośrodek Administracyjny Szkół Samorządowych.

Jest to jednostka, którą obiecywał rozwiązać były Burmistrz Zbigniew Stradomski. Jeszcze  nie kandydat na burmistrza, ale dziś burmistrz, przebywający w tamtym czasie na „przymusowym urlopie danym przez Wyborcę” Obecny Burmistrz A.Ormanty również uważał, że to niepotrzebny organ.

Jakież moje zdziwienie, że zarówno poprzednik jak i ten obecny zmienili zdanie i nadal ta jednostka „drenuje” kieszeń podatnika.

Jak już pisałam – nie trzeba nikogo zwalniać, wystarczy przenieś pracowników do poszczególnych szkół i rozłożyć kompetencje zgodnie z potrzebą.

Z całą pewnością byłaby to oszczędność. Nie tylko lokalowo ale i w pewnym sensie kadrowo.

Żadnych oszczędności nie ma w związku z „centralizacją”. Księgowa część ma być i jest w Urzędzie, bo chyba o to rządzącym chodziło.

Zaznaczyć należy, że w sąsiedniej gminie Stryszów tego „twora” nie ma już od wielu, wielu lat i jakimś sposobem szkoły funkcjonują – można powiedzieć z bardzo dobrym rezultatem.



Co więc robi OASS?


To jutrzejsze spotkanie ma dotyczyć pewnych nieprzyjemnych okoliczności jakie sygnalizowano na sesji Rady Miejskiej.

Wygląda na to że komuś się „pochrzaniły" hierarchie ważności i ta zasadnicza reguła  „kto dla kogo, kto komu”.

Czy to prawda, że to dyrektorzy „stoją na baczność” przed dyrektor OASS-u?



Sprawozdanie z tego spotkania jutro.

PS. 
Czy "jątrzymy" rzucając te ciut "nagięte" informacje o zamiarze budowania kolejnego bloku przez Spółdzielnię Mieszkaniową na terenie gminnym (działka gminna do sprzedaży)? Ja pamiętam to spotkanie  inaczej jak przedstawia to pismo oraz informacja na stronie urzędu. Opiszę to z należytą starannością w późniejszym terminie. Myślę że to mało obiektywne przedstawienie tego problemu w tym materiale na stronie urzedu. Czasy "zatęchłej komuny" minęły i każdy umie myśleć samodzielnie. Ja wyniosłam ze spotkania mieszane uczucia co do zapewnienia mieszkańcom tych miejsc parkingowych i palcu zabaw dla dzieci. Prezesi również nie odpowiedzieli na szereg pytań w związku z poprzednimi zapewnieniami, które raczej nie zostały zrealizowane przy budowie już istniejących bloków. To o takie obawy chodziło mieszkańcom i uczestnikom tego spotkania, a o tym nic nie ma w tym materiale. 





Gratulacje !!!

Trzeba przyznać że nie wszystkie decyzje kadrowe obecnie nam sprawującego władzę w gminie burmistrza są „chybione”

ZOSTAŁA POWOŁANA NA STANOWISKO DYREKTORA SZKOŁY MUZYCZNEJ PAN MGR BOGUSŁAW CIAPA - OSOBA JAK NAJBARDZIEJ ODPOWIEDNIA, Z ADEKWATNYM DO STANOWISKA WYKSZTAŁCENIEM, A CO NAJWAŻNIEJSZE Z OGROMNYM POKŁADEM WIEDZY Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ SPEŁNI WSZYSTKIE OCZEKIWANIA ZARÓWNO UCZNIÓW TEJ SZKOŁY JAK I ICH RODZICÓW.
TRZEBA ZAZNACZYĆ ŻE SĄ OSOBY KTÓRE SIEJĄC „FERMENT” SZKODZIŁY, ALE JAK TO ZWYKLE W ŻYCIU BYWA „OLIWA JEST SPRAWIEDLIWA” A LOS DZIELI PO RÓWNO , ZŁEM I DOBREM.
JAK NAJBARDZIEJ DOBRZE SIĘ STAŁO, OBECNY DYREKTOR SZKOŁY MUZYCZNEJ – ODPOWIEDNIA OSOBA NA ODPOWIEDNIM STANOWISKU.
GRATULACJE SKŁADAMY RÓWNIEŻ  PANI  MGR MAŁGORZACIE PRAŻMOWSKIEJ NOWEJ DYREKTOR SZKOŁY PODSTAWOWEJ W BRODACH.

GRATULUJEMY I ŻYCZYMY WIELU SUKCESÓW, POWODZENIA .

http://www.kalwaria-zebrzydowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=8534:nowi-dyrektorzy-szko-gminnych-&catid=44:wydarzenia&Itemid=113

czwartek, 12 października 2017

Sukces - Odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku.

Wodociągi maja pieniądze, będzie budowana kanalizacja.
Jak się dowiedzieliśmy nie jest to zasługa Urzędowego  referatu pozyskiwania środków  - to sukces Wodociągów i pani dyrektor. Podobnie rzecz ma się ze środkami pozyskanymi na "głęboką termomodernizację" SP ZOZ Kalwaria Zebrzydowska - tu też sukces zawdzięczają sobie i temu że wniosek pisany był przez osobę nie będącą  zatrudnioną  w Urzędzie.

Na spotkaniu z mieszkańcami pada pytanie.
Kto będzie odpowiedzialny za  pisany i składany wniosek w związku z fotowoltaniką?
Burmistrz nie chce odpowiadać - dlaczego?
Dlaczego z referatu w/w zostaje przeniesiona osoba zajmująca się składaniem wniosków i pozyskiwaniem środków z zewnątrz?
Czy pogłoska, że to właśnie ta przeniesiona osoba ma się zająć pisaniem wniosku o pozyskanie środków na fotowoltanikę jest prawdziwa?
Czy to ta sama osoba pisała kilka wniosków bez powodzenia?
Co stało się z wnioskiem do LGD o dofinansowanie budowy skateparku przy Orliku kalwaryjskim?
Czy to fiasko zawdzięczamy tej samej osobie?  Burmistrzu czy jeszcze coś kontrolujesz - 3 lata minęły a środki unijne  w "lesie"?
Burmistrzu ile razy jeszcze będziesz zawodził nie tylko mieszkańców ale tez te dzieci, które przyszły na zebranie z Tobą w związku z tym skateparkiejm?
Czy  dzieci nadal będą jeździć po ulicach i chodnikach ryzykując zdrowiem i życiem?

CZAS NA ZMIANY - NA TE DOBRE ZMIANY
cdn.



środa, 11 października 2017

Na przeciw mieszkańcom - urząd przychylny?

Po rozmowie z inspektorem referatu drogownictwa.

Nieopatrznie skręciłam dziś w ulice Broniewskiego, chcąc ominąć te światła  na "górce".
Wpakowałam się znowu. To środa i na ul.Broniewskiego praktycznie panuje w tym dniu ruchu "pod prąd".
Samochody parkują po prawej stronie, bo też niestety takie warunki - gdzieś muszą.  Burmistrz nie otwarł jeszcze  tego promyczka jakim jest "kawałeczek" parkingu wykonany za 80 tys złotych.
Rozmowa z Panem inspektorem Janiczakiem jak zwykle w mało przyjemnej atmosferze. Zastanawiam się, czy takie napięcie i niemiła atmosfera rozmowy to tylko ze mną czy inni petenci też takie odczucia mają.
Pan inspektor każdy mój telefon  traktuje bardzo osobiście, choć uważam że bez uzasadnienia. Mnie nie interesuje Jego prywatna osoba, ja pytam o zadania wykonane ze środków publicznych - mam do tego prawo, a pan inspektor powinien odpowiadać grzecznie i rzeczowo a nie jak zazwyczaj "nie pamiętam" ewentualnie proszę na piśnie.
Zapytałam kiedy został położony asfalt na tym malutkim  parkingu - pan inspektor nie pamięta. W sumie to nie dziwi mnie, bo też tyle zadań ma ten referat. Czy dzieje się tu tyla samo co w samej stolicy małopolski? Czy może te problemy z pamięcią mają jakieś inne podłoże? Czy ten natłok prac w ramach umowy o pracę z urzędem i te dodatkowe umowy z urzędem są zbyt wielkim obciążeniem?
Po drugie pan inspektor nie zrozumiał pytania - a to by świadczyło o tym że nie jest mu znana obecnie w Polsce panująca tradycja. Zapytałam czy czekają na poświęcenie tego parkingu, może przez biskupa? Pytanie jak najbardziej zasadne. 
Po kilku argumentach z mojej strony pan inspektor przypomniał sobie, że ostatnie prace zostały wykonane w poniedziałek. Jednak pamięć niekiedy nieoczekiwanie powraca.

Czytałam, że bardzo pomaga dobrej pamięci miłorząb i czekolada gorzka. 

SMACZNEGO WSZYSTKIM KTÓRZY MAJĄ PROBLEMY Z PAMIĘCIĄ.

Pozostaje nadal pytanie dlaczego wiedząc że środa "za pasem" i ul Broniewskiego jest blokowana, nie mogli wykrzesać w sobie tyle energii, żeby ten "skrawek" oddać przed środą?

A może przeznaczy pan burmistrz ten parking dla pracowników urzędu którzy parkować muszą w miejscach  przeznaczonych dla petenta jak np pani Sekretarz? Został złożony wniosek aby przywrócić do wykonania pomysł byłego już burmistrza Zbigniewa Stradomskiego. Urzędnicy parkują na placu targowym. To był dobry pomysł!

wtorek, 10 października 2017

CZY TO PRAWDA BURMISTRZU?

Czy prawdą jest, że już niebawem na "ciepłej" posadce w magistrackich podatkach zasiądzie żona jednego z Radnych Gminy Kalwaryjskiej?
Ilu jeszcze "swoich" wprowadzi pan burmistrz do magistratu na te wolne etaciki po odeszłych juz, bądź niebawem odchodzących  pracowników (emerytury)?
Czy to ten sam radny, który miał aspiracje na sekretarza, tylko coś nie wyszło?

To dopiero dobre zmiany - to jeszcze nasza gmina czy  już prywatny folwark?

Doprecyzowanie do poniższego tekstu.

Zwrócono mi uwagę na dość istotny fakt.
Zebranie z mieszkańcami dotyczyło zarówno osiedla nr 1 jak i 2, ale prowadzącą to spotkanie była Pani przewodnicząca Mariola Kachnic.
Bardzo szanują obu przewodniczących niemniej jednak odniosłam wrażenie, że to spotkanie było prowadzone "ciut" stronniczo. Pozwalano mówić, nie koniecznie na temat burmistrzowi a mieszkańcowi tego się odmawiało odbierając mu głos, strofowano. Na taki proceder zareagował przewodniczący Stela, który zwrócił uwagę że to spotkanie dla mieszkańców i to oni powinni wyrażać swoje opinie i pytać, ale to nie odniosło oczekiwanego przez Niego skutku. Burmistrz i tak mówił co chciał a mieszkaniec ... niekoniecznie.

Mnie uczono, że aby zadać pytanie - należy wyjaśnić przyczynę powstania tego pytania.
To objaśnienie do pytania spotkało się z mocnym sprzeciwem w kilku przypadkach (np przy pytaniach i wnioskach mieszkańca pana R.S).
Burmistrz niczym nie skrępowany i tak powiedział co chciał, choć nie pozwolono pani Jończyk dokończyć wypowiedzi w kwestii tego licznego w delegację "najścia" domostwa osób niepełnosprawnych. Czemu to miało służyć i jakie były kompetencje tych osób?
 

O wielu istotnych i nurtujących mieszkańców tematach w kolejnych tekstach.

"Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność” Rafała Ziemkiewicza



Wczorajsze spotkanie z mieszkańcami rozczarowaniem. 
Brak możliwości pełnego wypowiedzenia się mieszkańców, ciągłe przerywanie wypowiedzi , odbieranie głosu - jak w sejmie albo w szkole jednym a drugim pozwala się mówić dużo i nie na temat. Jednym zarzuca się obrażanie i zniesławianie burmistrza, ale burmistrz może obrażać i zniesławiać i głosu się Mu nie odbiera. Być może to stwierdzenie subiektywne, ale tak też się poczułam.  Mamy tu do czynienia z tym - Punktem widzenia zależnym od punktu siedzenia? Takie spotkania maja przybliżyć mieszkańcowi kontakt z władzą, burmistrzem, radnym. Na przykładzie wczorajszego spotkania bym dyskutowała. Burmistrz zwołał całą „świtę  merytoryczną” wśród których „gwiazdorem” była niedawna „pomoc administracyjna” dziś inspektor. Dla swego „pryncypała” „trzaskał” fotki – z nazwy potocznej też  „redaktor”.
„Ataki słowne„ burmistrza na mieszkańców i na radnych,  „wypominki”, strofowanie wręcz obrażanie. Nie ma nauki w tym, że mieszkaniec „pogroził palcem” burmistrzowi i w roku 2010 w wyborach pan burmistrz „odpadł”.

Zgłosiłam wniosek  w ślad za rodzicami osób niepełnosprawnych o zabezpieczenie środków w budżecie na rok 2018 na powstanie Ośrodka dziennego pobytu dla osób niepełnosprawnych. Niestety nie ma dobrej woli dla tego pomysłu. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej  pani dyrektor MGOPS przekazała informację, że jeśli na terenie gminy jest 15 osób niepełnosprawnych ,które kwalifikują się do takiego ośrodka to  powstanie ośrodka jest dopuszczalne przepisami . W naszej gminie takich osób z grupy A i B jest 23 – jak powiedziała pani dyrektor to jak najbardziej zasadne aby ten ośrodek powstał. Jak się dowiedzieliśmy wczoraj to  osoby uprawnione do pobytu w tym ośrodku dzielone są na 4-ry „grupy” niepełnosprawności (A,B,C,D). Z Grupy A i B w  gminie są 23 osoby (nagranie z sesji). Ze słów burmistrza (zebranie z mieszkańcami) wynika, że niestety te przeszkody ekonomiczne nie przemawiają za powstaniem środka i jakimś „cudem” nagle zmalała liczba osób niepełnosprawnych, które kwalifikowałyby się do tego ośrodka (po rekonesansie burmistrza do tych osób niepełnosprawnych) oraz nagle jakieś inne przeszkody... 
Chwalił się burmistrz powstaniem licznych przedszkoli. Wspomniałam że pomaga się i inwestuje w dzieci zdrowe – jak najbardziej się to docenia, ale niestety  zapomina się o tej mniej licznej grupie. Zapomina się  o osobach niepełnosprawnych – czy burmistrz nie lubi tej grupy mieszkańców? Dlaczego pomimo licznych próśb rodziców dzieci niepełnosprawnych burmistrz od wielu lat nic nie robi?
Kończy się na obietnicach.
W mojej ocenie skandalem jest „zasłanianie” się ekonomiką  gdy mowa o pomocy chorym, niepełnosprawnym, dzieciom, osobom starszym. W mojej ocenie pomoc ze środków publicznych jest jak najbardziej zasadna i moralnie uzasadniona.

Nie krzywdźmy dodatkowo tych których los już doświadczył i mocno skrzywdził.

Podobnie rzecz ma się z osobami chorymi – był pomysł mieszkańca i skończyło się po raz kolejny na obietnicy. Dużo się mówi, mało się robi, albo i nic.

W odniesieniu do tego „rekonesansu" burmistrza wraz z  osobami uczestniczącymi w odwiedzinach osób niepełnosprawnych i ich rodzin w naszej gminie  w dniu 6.10.2017 (piątek) – jakie wykształcenie ma burmistrz i uczestnicy tych odwiedzin? 
Jakie mają te osoby wykształcenie, kwalifikacje zawodowe, a także i może przede wszystkim  prawo moralne do oceny kto się kwalifikuje a kto nie do pobytu w ośrodku dziennego pobytu dla osób niepełnosprawnych?

Z niepełnosprawności się nie wyrasta. To nie grypa czy angina, tego się  nie da wyleczyć. W dobnie dzisiejszej jest coraz więcej osób niepełnosprawnych a tu niespodzianka - w naszej gminie to tendencja w drugą stronę?

Podsumowując - modlitwa nie  rozwiązać naszych problemów - pomoże ale działanie to jest to co jest pożądane.
cdn