czwartek, 28 września 2017

"GORĄCA" SESJA !!!

Dzisiejsza sesja Rady Miejskiej obfitowała w przeróżności. Każdy znalazłby tu  wiele ważnych informacji o tym jednak później.
Wiele się mówiło, i wiele się mówi na tematy ważne dla mieszkańców, ale po raz pierwszy miałam wrażenie, że mieszkaniec zaczyna być tym ważnym punktem obrad a nie tylko „kasa” i co można dla danego sołectwa … Ważne jest też to że Pan  przewodniczący prowadząc obrady umie w sposób mistrzowski "studzić" rosnące emocje  "gasząc" rodzące się konflikty z ogromnym poczuciem humoru w dobrym "tonie".
Dziś tylko krótko wspomnę, że panie urzędniczki po raz pierwszy stanowiły obraz miły i spokojny dla oka. Ślicznie w barwach prawie urzędowych, wyglądały bardzo profesjonalnie. Nie można jednak mieć wszystkiego -  wyróżniała się na tle swych podwładnych pani sekretarz w gustownym czerwonym żakieciku, zasłaniającym ładną równie gustowną sukienkę z koronki (prawdopodobnie).
Muszę przyznać że to krok w dobrą stronę.

Aby pobudzić ciekawość czytelnika zapowiem kilka tematów.

1/Potocznie zwany OASS - skarbnica niespodzianek?  Czy to agenda pomocnicza dla szkół i dyrektorów czy organ nadrzędny nad szkołami i dyrektorami?  Po co w końcu jest ten OASS skoro i tak "lwią" część roboty robią szkoły? Czy nie prościej i taniej byłoby pracownikami OASS-u :zasilić"szkoły i referat szkolnictwa w Urzędzie? Wiele gmin już "eony" temu ten "twór" zlikwidowały (np Stryszów). Czy Burmistrz Stradomski nie miał w planach zamknięcia tej agendy? A Pan Burmistrzu A.Ormanty, nie widzi i nie słyszy? Dziś ten incydent powinien dać panu do myślenia.

2/Czy dyrektor  słusznie żąda od rodzica  zaświadczenia lekarskiego w sprawie swej pociech przed przyjęciem do przedszkola? Czy to nowe zarządzenie pani dyr.kalwaryjskiej szkoły ?

3/Dlaczego dzieci szkolne muszą płacić za sale gimnastyczne wybudowane ze środków publicznych? Dlaczego  inne gminy idą na przeciw dzieciom i nie "skubią" rodzica, a nasza ...? Co było przyczyną ogromnego zdenerwowania pani sołtys, która opuściła obrady mocno wzburzona, wyrzucając z ust wiele słów w stronę przewodniczącego? Z całym szacunkiem, czy osoba dorosła, która otrzymała mandat zaufania od wyborcy „walczy” o dobro swego wyborcy , czy „obraża” się z byle powodu i przysłowiowo „rzuca zabawki idąc do innej piaskownicy”?

4/Zamiast dotacji do wymiany piecy w wysokości ponad 7 tys dostaną mieszkańcy ponad 3 tys. Dlaczego nie można było więcej środków na ten cel "wygospodarować"?  Kto znowu zawinił? Dlaczego pracownik odpowiadający za niepowodzenia w ważnym referacie urzędu już tam nie pracuje (słowa burmistrza z posiedzenia Zarządu osiedla) - o czym to Burmistrzu mówiłeś?

5/Dlaczego gmina i burmistrz wykazują małe zrozumienie dla potrzeb osób niepełnosprawnych?
Dlaczego burmistrz "spycha" problem na innych. Kto nie podjął współpracy z powiatem w sprawie osób niepełnosprawnych. Nie udziela się odpowiedzi. Odpowiada "wymijająco". Rozbieżności w podawanych informacjach. Burmistrz twierdzi że temat ośrodka dla osób niepełnosprawnych "wypłynął" to świeży temat. Rodzice twierdzą że to temat od kilku lat o czym burmistrz wie i nawet z nimi o tym rozmawiał. Mądre słowa Radnego M.Zadory o zmobilizowaniu się i wspólnym działaniu w kierunku powstania Ośrodka dla osób niepełnosprawnych.

6/ Czy Radni załatwiają swoje/dla swoich sołectw sprawy w kuluarach, zaciszu burmistrzowskiego gabinetu?

Te i parę innych tematów na najbliższe dni i wieczory "uprzyjemnią" nam czas pory jesiennej.


środa, 27 września 2017

REWIA MODY wśród urzędniczek kalwaryjskiego magistratu ?




Gdzie tu merytoryka, profesjonalizm, oko cieszy sam wygląd i to ma wystarczyć?

Jaki strój powinien obowiązywać urzędnika? Ilu tych urzędników taki strój ma w dniu dzisiejszym?
Czy burmistrz jeszcze panuje nad tym „interesem”, czy tam” dowodzą” kobiety, czy może „redaktorek”?
Mamy doniesienia, że pracownicy działają na szkodę urzędu, gminy i mieszkańca (opiszemy).
Czy Burmistrz w końcu zobaczy w którą stronę ta Jego „łajba płynie” – bo nie w stronę  reelekcji?
Kodeks urzędnika – może tak  czas najwyższy zacząć go stosować?
Urzędnik-sekretarz parkuje samochód prywatny na miejscu dla petenta. To kolejne „uprzejme zachowanie” urzędnika samorządowego (zdjęcie w archiwum). Petent próżno szuka miejsca wokół urzędu. W godzinach  pracy urzędu miejsca parkingowe dla petenta  zazwyczaj zajmują pracownicy, jak np.  sekretarz. Również czas pracy urzędnika jest ściśle określony o czym już pisaliśmy. Godzina 15 to jest torebeczka, zakupy i poza budyneczkiem.
To ten nasz „merytoryczny i wyedukowany”….. 
Do dnia dzisiejszego Burmistrz nie odpowiedział na pytanie o wykształcenie swoich pracowników – nie dziwi nas taki brak odpowiedzi, bo też zatrudniane są osoby bez stosownych uprawnień,  z predyspozycjami satysfakcjonującymi tylko Burmistrza?
W mojej ocenie Urząd to nie „wybieg dla modelek”, impreza towarzyska, czy „Dni Kalwarii”.
Przytoczę wpis  jednej z pań.  Oceńcie sami.
„Jestem pracownikiem samorządowym z 30 letnim stażem. w myśl powiedzenia "jak cię widzą tak cię piszą". Urzędnik powinien być ubrany skromnie a zarazem elegancko. Obecnie szczególnie młode kobiety przekraczają granice przyzwoitości, krótkie spódniczki dosłownie nie zakrywające tyłka, goły odkryty biust, to nie jest wizerunek urzędnika. Uważam, że przede wszystkim szacunek dla petenta. Każdy urząd powinien mieć uchwalony kodeks etyki i unormowane sprawy dot. ubioru. Najlepsze życzenia z okazji 25 lat samorządu.”


poniedziałek, 25 września 2017

Program mieszkanie +, Burmistrz nie będzie realizował?


Gmina Kalwaria – program mieszkanie + marzeniem wielu mieszkańców, nie do osiągnięcia?           
Czy Burmistrz A.Ormanty chce sprzedać działkę pod zabudowę wielorodzinną Spółdzielni Mieszkaniowej?

Czy jest jeszcze jakikolwiek grunt gminny, który mógłby być przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową z przeznaczeniem program mieszkanie +?
Burmistrz A.Ormanty wiele mówi o różnych programach, strategiach a szczególnie na rok przed wyborami zacznie zapewne znowu „obiecywać” i „rzucać licznymi kiełbasami wyborczymi” licząc na to że znowu „ciemny lud top kupi”? Czy znowu zobaczymy zdjęcie burmistrza w wyborczej „propagandzie”  na tle bloku spółdzielczego, sugerujące ...(wybory rok 2010)?
A więc nie, nie kupi !!!  Lud gminy, naszej małej ojczyzny już wie, że obietnice „ciskane” nie są realizowane.
Nic dobrego nie przyniosło,  powrót „obalonego” w 2010 roku burmistrza i danie mu szansy na naprawę i odnowę naszej gminy.
                             Zatrudnienia i awanse
Ludzie jak szukali pacy za granicami gminy, tak szukają, miasto/rynek nadal „straszy” swym wyglądem i pustymi lokalami do wynajęcia. Ta szumna „rewitalizacja” ulicy 3-maja – ja tej rewitalizacji/odnowy nie widzę.
Miało się skończyć zatrudnianie „kolesiowe” - nie skończyło się.
Zatrudniania  na stanowiskach urzędniczych nadal są pod znakiem „wątpliwości”, podobnie jak awanse. Nadużywanie tytułów w tym urzędzie jest „żenująco na porządku dziennym”. Inspektora tytułuje  się kierownikiem, pomoc administracyjna tytułuje
 się redaktorem, bądź inspektorem. Na redaktora nie może burmistrz awansować takiego ”pomoc administracyjną” ale na inspektora i owszem.
Te nowe wakaty, które niebawem powstaną w Urzędzie są już w jakiś sposób określone dla określonych osób?  Ciekawą lekturą jest czytanie warunków jakie powinni spełniać kandydaci na te wolne stanowiska. Polecam zapoznanie się z BIP Urzędu. Tak można wyliczać – nie ma zmiany na lepsze. Wręcz przeciwnie.
Miasto powoli „zamiera”. Gmina powoli „zamiera”.
Nie dziwi że młodzież nie chce wiązać swej przyszłości z miastem/gminą gdzie są ich „korzenie”.
Powrót tego licznie utytułowanego burmistrza nie wyszedł nam na „zdrowie”?

Ważne jest to, byśmy pamiętali na przyszłość, że niekoniecznie wykształcony kandydat okaże się dobrym wyborem. Kandydat ma być skutecznym w działaniu. Kalwarii te tytuły jednak nie pomogły. Powinniśmy być w jednym szeregu z gminami gdzie z pomocą funduszy unijnych życie kwitnie, a gminy pięknie wyglądają.
Niestety to nie u nas.

Czy prawdziwe  jest powiedzenie:

"wykształcenie nie zawsze świadczy o mądrości i inteligencji"?

niedziela, 24 września 2017

Gąłębie c.d.

Jak się chce to też można

Jednak można skutecznie działać. Jeden z mieszkańców "zniesmaczony" bezradnością  lokalnych urzędników powiadomił inspekcję weterynaryjną i.... 
Inspekcja weterynaryjna pojawiła się w piątek 22.09.2017r i skutecznie weszła do tegoż garażo-gołębnika w przeciwieństwie do naszych "służb" (urząd,policja,sanepid)
Z informacji osób, które widziały to wejście/interwencję inspekcji weterynaryjnej do tego pomieszczenia "jak szybko weszły tak szybciej wyszły, dławiąc się i kaszląc".
Właściciel gołębi udał się do sklepu osiedlowego i zakupił pożywienie dla swoich ptaków.
Można powiedzieć - najwyższy czas Burmistrzu zdyscyplinować podwładnych, tych „merytorycznych i edukowanych” , albo ...
idąc za pewnym cytatem:  "...kończ waść, wstydu oszczędź..."

Czas na zmiany - emerytura?

czwartek, 21 września 2017

Mówi się , że „nie ma ludzi nie do zastąpionych”.




Uważam, że jednak niektórych się nie da zastąpić, a niektórych wręcz należy zastępować.
Wspomnę jednego z niewielu nie do zastąpienia jakim był Wiesiu. To w odniesieniu do tej osoby określenie, tak ulubione przez naszego burmistrza A.Ormantego „merytoryczny i edukowany” było zasadne.
Wiesiu był urzędnikiem, ale zawsze kierował się ludzkim podejściem do problemu. Nie spotkałam się z opinią o tym, że komuś nie pomógł bo nie chciał, czy zasłaniał się przepisami. Jeśli nie mógł załatwić sprawy pomyślnie dla Petenta, to radził, gdzie, jak, które „drzwi otworzyć, czy w nie zapukać i tak pomagał. Był osobą posiadającą ogromną kulturę i wrażliwość na ludzkie problemy. Cechy te pomagały a nie utrudniały kontakt z Petentem. Potrafił pogodzić pracę, przepisy ze służbą dla mieszkańców, nie łamiąc prawa - pomagał.  Taki powinien być pracownik administracji. Powinien służyć, a nie trzymać się ściśle przepisów, które można i powinno się stosować dla potrzeb i dobra mieszkańca.
Wspomnienie Wiesia ma na celu przypomnienie koleżankom i kolegom, że można być przede wszystkim człowiekiem, wrażliwym a nie tylko „maszyną” od przepisów, które mogą się okazać „bezduszne” jeśli je zastosuje osoba „sztywno” przestrzegająca litery prawa, choć to samo prawo daje inne możliwości.
W przypadku Wiesia – jest niezastąpiony. Urzędnik powinien wyjść na przeciw wielu i być elastycznym – nie sztywnym, dla którego przepis jest przepisem. Wszystko to interpretacja danego przepisu, a na to się nie kuszą bo i po co?
Łatwiej jest powiedzieć „przepis mówi tak….”
Ten tekst ma na celu nie tylko przypomnienie dobrego człowieka, ale też jest owocem niesmaku jaki doznałam po rozmowie z jedną z urzędniczek tego magistratu. Nie dość że gołębie to w ocenie urzędniczki nie zwierzęta (słusznie – to ptaki), ale też uważa pani Ta, że zrobiła wszystko by tym nieszczęsnym gołębią ulżyć.
Czas pokarze czy to pomoże, czy zaszkodzi tym ptakom, jeszcze dziś żywym stworzeniom Bożym.

Dziś łatwo przychodzi ludziom powoływać się na „miłosierdzie Boże”, ale czy idzie to w parze z działaniem w imię tego miłosierdzia?