środa, 2 listopada 2016

Pytania , odpowiedzi i masa niedomówień ?

Jestem pod wrażeniem – czy Burmistrz wykazuje „cienką skórę” – jeśli idzie o tematy zadawanych pytań, czy zbliżające się wybory i brak „oszałamiających sukcesów” to powód do stresu ?

KOMISJA PRZED SESJĄ - Burmistrz wdaje się w dysputę z mieszkańcem zarzucając kłamstwo i karmienie ludzi nieprawdą poprzez zadawane pytania !!!

Burmistrz twierdząc, że nie zabrania mieszkańcom mówić na sesji, że kłamię, a jemu jedynie idzie o to by uściślać, co jest pytaniem a co wnioskiem mieszkańca. Jakoś sceptycznie do tego podchodzę. Po co ta „dygresja”, jeśli nie wniosek o zapis w statucie gminy w związku z zabieraniem głosu przez mieszkańców ?
Drogi p.Burmistrzu INFORMUJĘ, ja pana wypowiedź na ostatniej sesji wrześniowej 2016 r, w ten sposób zinterpretowałam i nie tylko ja, jakoby miałyby nam być ograniczone możliwości zabierania głosu poprzez zapis w Statucie Gminy.
Podobnie rzecz się ma do pana „sugestii”, żeby Radni zadbali o poprawę dochodów gminy. Dla mnie i dla wielu mieszkańców oznacza to podniesienie podatków.
Jak się okazało dziś, z wypowiedzi pani kierownik ref. podatkowego M. Drożdż to Ministerstwo narzuca niższe stawki podatkowe, a te stawki Burmistrz wnioskuje aby zostały bez zmian. Mało tego – Sołtys z Zebrzydowic niejaki pan Kowalczyk, wychodzi z propozycją podniesienia podatków, w niektórych przypadkach.

Zadawane pytania przeze mnie wywołały ogromne niezadowolenie pana Burmistrza, co okazał podnosząc głos w trakcie moich odczytywanych pytań. Zarzucając mi, w wolnym tłumaczeniu „karmienie nieprawdą ludzi” co innymi słowy można nazwać też „kłamstwem”.

Tu prosi się o podanie definicji pytania :

...może być rozumiane jako lingwistyczne wyrażenie będące prośbą uzyskania informacji lub jako sama ta prośba. Celem pytania jest otrzymanie odpowiedzi ...”

Jest takie przysłowie :

"nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi"

Czy jest w tym jakiś sens ?

Pragnę jeszcze dodać, że pytanie nie stanowi twierdzenia, tym być nie może bo jest w sprzeczności z definicją pytania.

Moje pytania zdenerwowały Burmistrza, co głośno okazał przerywając mi. W mojej ocenie może świadczyć tylko o braku szacunku dla mnie jako mieszkańca oraz małej odporności czy tkz”cienkiej skórze” jeśli idzie o jakiekolwiek zapytania w związku z administrowaniem przez tegoż Burmistrza powierzonym majątkiem społecznym.

Już samo wdawanie się Burmistrza w dysputy z mieszkańcem, podatnikiem i wyborcom jest wysoce niestosowny i ma miejsce nie pierwszy raz.

Dziś Burmistrz wykazał się też daleko idącą „delikatnością”, powtarzając Radnym jakoby mieszkańcy nazywali Radnych „… głupkami...”

Muszę przyznać, że to określenie nie przyszłoby mi do głowy, gdyż mimo wszystko siedzą tam ludzie z dużą wiedzą samorządową, choć doktoratów i habilitacji nie posiadają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz