piątek, 18 listopada 2016

„Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”



Jak myślicie – CZY NASZA GMINA MOŻE SIĘ POCHWALIĆ KODEKSEM ETYCZNYM PRACOWNIKA SAMORZĄDOWEGO?

Opowiem jakie „przyjemne” spotkanie miałam dziś w urzędzie w referacie promocji.
Nie mówię tu o pani kier. czy jej pracownikach, bo jak „wieść gminna” niesie , to ten pracownik podlega stricte – pod „najwyższego” Gminy – jest bezpośrednio podległy Burmistrzowi A.Ormantemu.
Czy to jest prawda ?
Ale wróćmy do przedmiotu sprawy.
Zaniepokoiły mnie jednobrzmiące teksty na stronie Naszej Kalwarii i na oficjalnej stronie Urzędu. Słowo w słowo, a czy autorzy ci sami ?
Jeśli tak to ile kosztuje to podatnika, bo jak mnie pamięć nie myli umieszczenie czegokolwiek na tej stronie (Nasza Kalwaria), tanie nie było.

Ile teraz kosztuje Podatnika taka „impreza” ?

Udałam się do referatu promocji, gdzie swoją osobą T.Baluś „rozświetla” to zacne towarzystwo, oczywiście mowa jest o fachowym i niezastąpionym specjaliście.

Aby formalności stało się zadość poinformowałam, że nagrywam- właśnie do celu informacyjnego.
Pytania dotyczyły tekstów umieszczonych na oficjalnej stronie Urzędu.
Pan T.Baluś poinformował mnie, że autorem jednego z wymienionych z tytułu (o przebudowie skrzyżowania ul.Kolejowa z Jagiellońską), tekstów, jest Pan Tomasz Janiczak i Tomasz Bauś ( właśnie w tej kolejności). Jakież moje zdziwienie gdy okazuje się, że na Blogu „Nasza Kalwaria” pod tekstem na stronie pierwszej jest podpisany A.Famieniec,

Jak to rozumieć ?
Taki stan rzeczy stwarza dywagacje – „plagiacik” ? W końcu słowo w słowo przepisano– tytuł „ciut” różny.

Kolejny tekst o który pytałam dotyczy Szybkiej Kolei - Może bym i tłumaczenie przyjęła, ale dlaczego znów różne tytuły skoro jest to tekst przesłany przez UMWM, to czemu nie jest zaznaczony malutkim „UMWM” tylko wymieniono: A Famieniec ?

Czy takie manipulowanie w przekazie informacyjnym, odnośnie autorów jest dopuszczalne prawnie?

Podczas tego małego dochodzenia do prawdy, okazało się, że trafiłam na urzędnika, który nie ma pojęcia jak rozmawiać z petentem.
Urzędnik T.Baluś nie dość że nie raczył podnieść „zadka” z fotela, to jeszcze jest dopuszczalne, ale już rozmawianie z petentem „z boku” - prawie tyłem już nie bardzo uchodzi. W końcu z kim rozmawia taki urzędnik ? Z biurkiem czy petentem ?
Co na to kodeks etyczny ?
Już samo pouczanie i strofowanie podatnika budzi niesmak i niezadowolenie (nagrana rozmowa).
W mojej ocenie, (ale ja się podobno mieszam do polityki kadrowej bur.Ormantemu) to zatrudnienie „fachowca od promocji” jest nietrafione, a już kształcenie Go na koszt podatnika …………….

Zabawne jest to, że tak niedawno, w stanie „4-ro letniego spoczynku” Bur.Ormanty , krytykował Bur.Z Stradomskiego, że opornie udziela informacji publicznej. Wielokrotnie „podpowiadał” mi jak mam pytać gdzie dociekać prawdy, a przede wszystkim jak ją rozumieć.
Okazuje się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i teraz jest znacznie gorzej.
Bur.Stradomski odpowiadał – jakoś odpowiadał, a ten Burmistrz ma do pomocy Panią Sekretarz. Niestety na liczne odpowiedzi czekam do dziś, a termin minął dawno. Z obserwacji jakie posiadam, to do pomocy Pani Sekretarz ma „sekretarkę” - Poprzednia Pani Sekretarz pomocy nie miała.
Z informacji jakie posiadam, to odpowiedzi na pytania powstają w poszczególnych referatach, są potem tylko przeglądane , podpisywane i wysyłane do pytających, w tym i do mnie – na ile to prawda – zapytam.
Na pytania o liczne procesy jakie ma Gmina – czy to jako pozwany, czy pozywający – nie udzielą odpowiedzi, a Bur. Stradomski jednak tego nie ukrywał. Udostępnił akta spraw w tamtym czasie.

Co ukrywa Burmistrz Ormanty , nie udostępniając akt spraw sądowych i kolegium odwoławczego, w tym też przegranego procesu zakończonego ugodą z pozbawionym funkcji kierowniczej Mirosławem Nowak, który jest osobą publiczną, a środki wydane na te procesy pochodzą z „kieszeni” Podatnika ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz