czwartek, 29 września 2016

Sesja – emocje – czy mamy do czynienia z zawoalowanymi próbami straszenia mieszkańców, z próbami „kneblowania ust” pytającym ?
  
                      Czy stajemy się gminą białoruską ?

Dzisiejsza sesja była pełna emocji i różnego rodzaju prób nacisku, pewnego rodzaju wymuszenia i jak myślę próby zamknięcia ust mieszkańcom, którzy mają prawo zadawać pytania władzy a ona czy się to podoba czy nie musi odpowiadać.
Już w poprzedniej kadencji burmistrz Stradomski dokonywał licznych prób wymuszenia na Radzie zmiany w statucie, czy też ograniczenia zapytań mieszkańców. Jak widać przejmowane są te zwyczaje, czy też do tego stopnia nie liczy się obecny z Wyborcom, że wydaje się mu że jest alfą i omegą i zamknie usta pytającym, mającym wątpliwości mieszkańcom ?
Burmistrz podjął próbę aby „zdyscyplinować” mieszkańców pytających poprzez zmiany w tkz regulaminie. Chce zamknąć usta mieszkańcom, żeby ci nie zadawali pytań.
Mnie osobiście kilkakrotnie „pouczono” że moje pytania mogą nieść za sobą konsekwencje prawne.
Zarówno takie uwagi wypłynęły z ust samego burmistrza, pana prawnika, a także jednego z mieszkańców Kalwarii Z. Myślę że oburzenie tego ostatniego sięgnęło zenity w momencie gdy w 2-ch punktach zapytałam o finanse biblioteki publicznej.
W jednym z punktów zawezwałam do tego aby osoba podległa burmistrzowi wykonała wyrok WSA w Krakowie, a On sam w końcu tego dopilnował. Taka opieszałość może wiązać się z ewentualnym domaganiem się swoich praw w jednostce nadrzędnej.

Jedną z ciekawostek jest ogromna „determinacja” w dociekaniu jednego z mieszkańców, czy jeden z zastępców przewodniczącego Rany P.Janusiewicz biorąc udział w posiedzeniach nie pobiera jednocześnie pensji i diety radnego w tym samym terminie, i czy w tym czasie ma wpisany urlop, czy jest zwolniony …….
Nie było by nic w tym dziwnego i nawet by się to panu mieszkańcowi chwaliło, że tak dba o moralny aspekt tego zagadnienia , gdyby nie fakt, że ten „atak” dotyczy tylko jednego Radnego. Tym Radny z nie wytłumaczalnych dla mnie powodów jest właśnie pan dyr Janusiewicz, który stanowi dla tego mieszkańca, taki przykład na łamanie prawa i zarzucanie mu niegodnego i niemoralnego zarobkowania z dwóch źródeł.
Jak wywnioskowałam temu mieszkańcowi leży na sercu oczywiście dobro szkoły, która w jego chyba przekonaniu jest zaniedbana poprzez opuszczanie biednych uczniów.
Mnie tłumaczenie pana dyr.Janusiewicza przekonało. Mało tego osiągnięcia i pozycja tej placówki mówi  sama za siebie. Rankingi są jednoznaczne i ta szkoła całkiem dobrze "stoi". Takie szkalowanie opinii dyr, jest nie tylko nie stosowne ale i wysoce naganne.
Ważną informacją jest to, że takie zarzuty ten mieszkaniec kieruje tylko do jednego radnego, a pozostali 14-tu radni nie są w centrum uwagi choć powinni , jak nakazuje logika i sprawiedliwość w działaniu,
A to, że pan Radny Kumor również pracuje, pan Radny Mikołajek również pracuje jako nauczyciel itd. Czemu przypisać taką determinację i zaciekłość w „ściganiu” wyimaginowanych przestępstw jednego Radnego a co do praworządności pozostałych takiego zainteresowania brak.
Jak się okazało sama pani dyr.Biblioteki, też uczestniczyła w obradach sesji , posiłkowana obecnością pani księgowej, choć nie zauważyłam aby ktokolwiek, czy jakakolwiek sytuacja wymagała jej obecności. Jestem laikiem, ale wydaje mi się, że ten czas obie panie mogły spożytkować na pracę.
Jedno z niewielu zwyczajów poprzednika było mądre – taki kierownik którego sprawa dotyczyła był wzywany w miarę potrzeb nie tracił czasu tylko pracował.

Jak słusznie zauważył jeden z mieszkańców – po co te asysty urzędników skoro nie są rozpatrywane tematy dotyczące ich miejsc pracy,(referaty,jednostki administracyjne), za które odpowiadają służbowo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz