Pytania
, odpowiedzi i masa niedomówień ?
Jestem
pod wrażeniem – czy Burmistrz wykazuje „cienką skórę” –
jeśli idzie o tematy zadawanych pytań, czy zbliżające się wybory
i brak „oszałamiających sukcesów” to powód do stresu ?
KOMISJA
PRZED SESJĄ - Burmistrz wdaje się w dysputę z mieszkańcem
zarzucając kłamstwo i karmienie ludzi nieprawdą poprzez zadawane
pytania !!!
Burmistrz
twierdząc, że nie zabrania mieszkańcom mówić na sesji, że
kłamię, a jemu jedynie idzie o to by uściślać, co jest pytaniem
a co wnioskiem mieszkańca. Jakoś sceptycznie do tego podchodzę. Po
co ta „dygresja”, jeśli nie wniosek o zapis w statucie gminy w
związku z zabieraniem głosu przez mieszkańców ?
Drogi
p.Burmistrzu INFORMUJĘ, ja pana wypowiedź na ostatniej sesji
wrześniowej 2016 r, w ten sposób zinterpretowałam i nie tylko ja,
jakoby miałyby nam być ograniczone możliwości zabierania głosu
poprzez zapis w Statucie Gminy.
Podobnie
rzecz się ma do pana „sugestii”, żeby Radni zadbali o poprawę
dochodów gminy. Dla mnie i dla wielu mieszkańców oznacza to
podniesienie podatków.
Jak
się okazało dziś, z wypowiedzi pani kierownik ref. podatkowego M.
Drożdż to Ministerstwo narzuca niższe stawki podatkowe, a te
stawki Burmistrz wnioskuje aby zostały bez zmian. Mało tego –
Sołtys z Zebrzydowic niejaki pan Kowalczyk, wychodzi z propozycją
podniesienia podatków, w niektórych przypadkach.
Zadawane
pytania przeze mnie wywołały ogromne niezadowolenie pana
Burmistrza, co okazał podnosząc głos w trakcie moich odczytywanych
pytań. Zarzucając mi, w wolnym tłumaczeniu „karmienie nieprawdą
ludzi” co innymi słowy można nazwać też „kłamstwem”.
Tu
prosi się o podanie definicji pytania :
„...może
być rozumiane jako lingwistyczne wyrażenie będące prośbą
uzyskania informacji
lub jako sama ta prośba. Celem pytania jest otrzymanie odpowiedzi
...”
Jest
takie przysłowie :
"nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi"
Czy
jest w tym jakiś sens ?
Pragnę
jeszcze dodać, że pytanie nie stanowi twierdzenia, tym być nie
może bo jest w sprzeczności z definicją pytania.
Moje
pytania zdenerwowały Burmistrza, co głośno okazał przerywając
mi. W mojej ocenie może świadczyć tylko o braku szacunku dla mnie
jako mieszkańca oraz małej odporności czy tkz”cienkiej skórze”
jeśli idzie o jakiekolwiek zapytania w związku z administrowaniem
przez tegoż Burmistrza powierzonym majątkiem społecznym.
Już
samo wdawanie się Burmistrza w dysputy z mieszkańcem, podatnikiem i
wyborcom jest wysoce niestosowny i ma miejsce nie pierwszy raz.
Dziś
Burmistrz wykazał się też daleko idącą „delikatnością”,
powtarzając Radnym jakoby mieszkańcy nazywali Radnych „…
głupkami...”
Muszę
przyznać, że to określenie nie przyszłoby mi do głowy, gdyż
mimo wszystko siedzą tam ludzie z dużą wiedzą samorządową, choć
doktoratów i habilitacji nie posiadają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz