Wielu mieszkańców uważa nasz Urząd za taki przysłowiowy „Trójkąt bermudzki”
w którym mają się bardzo dobrze przysłowiowe „święte krowy”.
Mieszkaniec/Suweren i Jego „interes” niekoniecznie jest tu ważny.
Jedną z najważniejszych osób w tym przybytku jest były blagier, którego „panoszenie
się” jest kolcem w oku u wielu urzędników.
Czy to prawda, że ten wszystko
wiedzący, nazywany „redaktorkiem” lub "paparazzi", urzędnik ma z kolejną kierownik konflikt?
Ma problemy
z hierarchicznością , kto komu podlega i kto tu wydaje polecenia
służbowe komu?
Czy to
prawda, że nie uznaje zwierzchnictwa i wszystkich innych traktuje mało
koleżeńsko?
Pytania
pojawiły się na wskutek „przecieków”. Czy to prawda, że „merytoryczny i
wyedukowany” dziś inspektor, jest
pierwszym „sygnatariuszem” w urzędzie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz