Dziś obraduje Komisja Rewizyjna Kalwaryjskich Radnych.
W mojej ocenie jest to „dziwne” – „dziwny” jest przede wszystkim przedmiot obrad.
Obradują nad wnioskami, które przysporzyły gminie 4,5 mln
złotych, które przeszły weryfikacje prawne, formalne, merytoryczne i finansowe w Urzędzie Marszałkowskim.
Teraz są te wnioski weryfikowane i podważane przez zwykłych radnych, bez kierunkowego wykształcenia w tej dziedzinie.
Teraz są te wnioski weryfikowane i podważane przez zwykłych radnych, bez kierunkowego wykształcenia w tej dziedzinie.
Rodzi się wiele pytań.
Np.:
Dlaczego ta sama Komisja zbagatelizowała sprawdzenie umów, które były zawarte przy Rewitalizacji Miasta i
Gminy? Czy w tym przypadku wątpliwości nie widzieliście?
Czy to „wendetta” urzędniczki i jednego z radnych
powiązanych w sposób rodzinny, czy powód jest jeszcze inny – ale jaki?
Zastanawia i zarazem niepokoi mnie taka nieuzasadniona
zaciekłość z jaką „niszczy” się osoby,
które wykonały kawał dobrej roboty z ogromnym sukcesem dla Gminy za pracownika
urzędu, która odmówili wykonania tej pracy.
Kolejne pytania to czy w tym Urzędzie Marszałkowskim pracują
„głupole”, którzy nie zauważyli wad prawnych oceniając wnioski pozytywnie? Dopiero
nasz „alfa i omega” Radny Marcin Zadora jak się sam nazwał „mały żuczek” „wywęszył”
nieprawidłowości – jako prawy obywatel zdeklarował się donieść do wyższych organów ścigania ten fakt
(poparty 4-rema głosami kolegów)?
Będziemy śledzić rozwój wydarzeń i na bieżąco zdawać
relacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz