Mała lekcja matematyki.
Liczby to to co określa być albo nie
być w naszej i nie tylko naszej gminie.
Te liczby powinny być znane np. Panu
Radnemu Marcinowi Zadorze i kilku Jego kolegom którzy „po cichu”
wspierają pana Radnego w Jego w mojej ocenie „dziwnej krucjacie”.
Nieoficjalnie mówi się, że wspiera Go
też pracownik urzędu (jeden z najważniejszych), a ten z kolei
wspierany jest przez osobę jeszcze wyższego lokalnego szczebla.
Temat tej, jak się wydaje Radnemu
„afery” to liczby i terminy.
W mojej ocenie rozpętał „burzę w
szklance wody”. To niestety, może skończyć się poważnymi
konsekwencjami finansowymi dla naszej gminy. Niestety utrata
możliwości pozyskania środków w kwocie ok 4 500 000 zł – to
jest strata dla nas.
Liczby, które nie były znane Radnemu,
bo też nie odpowiedział na pytanie zadanie na Sesji Rady Miejskiej,
ale zapytał czy odpowiedź wystarczy mi wysłać drogą mail. Dziś
mamy 5 maja 2018 – od sesji minęło 10 dni – Radny pomimo, że
umiał pozyskać istotny dokument za pozwoleniem Burmistrza, nie zna
odpowiedzi na ważne pytanie.
Do rzeczy więc. Żeby "mądrować" i dywagować trzeba znać liczby a z tym jak widać Radni mają problemy.
1/ Zespół do pozyskiwania środków z
zewnątrz i promocji – referat powołany przez Burmistrza Z
Stradomskiego w roku 2011.
Przykładowo:
w roku 2017 pozyskał środków
w wysokości 1 930 023 zł
koszty pracownicze – zakładając, że
jest to 2 pracowników zatrudnionych jest w tym referacie (nie
liczymy nagród i innych ewentualnych suwenirów)
2 x 4 000 zł (brutto) = 8 000
zł x 13 pensji = 104 000 zl ( to ewentualne koszty pracownicze mogą
być większe).
2/ Osoba pisząca wniosek nie jest pracownikiem urzędu.
Koszty pozyskania środków na cel
powstania ośrodka wsparcia dla dzieci i młodzieży oraz remontu
szkoły w Stanisławiu Dolnym. Wniosek nie był pisany rzez w/w
zespół jest to praca osoby z zewnątrz. Okazała się wielkim
sukcesem – jak widać niedocenionym zarówno przez Radnych jak i
niektórych urzędników. Ta konkluzja została oparta na
wydarzeniach z sesji Rady Miejskiej w dniu 26 kwietnia 2016 roku.
Osoba z zewnątrz (nazwisko zostało podane publicznie na sesji
Pani J.F.) napisała wniosek pozyskując dla nas środki:
-Placówka wsparcia dziennego w Gminie
Kalwaria Zebrzydowska 3 470 911,49 zł
-Rozbudowa,przebudowa i nadbudowa
Szkołą w Stanisławiu Dolnym 985 972,37 zł
Łączna kwota pozyskanych środków
4 456 883,86 zł – kwota jaką zapłacić ma gmina za z sukcesem
napisany wniosek to 31 tys złotych (koszty napisanego wniosku).
Problem „urodził” się bo należy
wypłacić niezapłacone jeszcze 20 tys.
Te 20 tyś należy wypłacić pani J.F. jeśli pomyślnie wniosek przejdzie - a przeszedł.
Jest to skandal w mojej ocenie – za dobrze wykonaną pracę należy płacić, a nie szukać i węszyć afery panowie Radni.
Te 20 tyś należy wypłacić pani J.F. jeśli pomyślnie wniosek przejdzie - a przeszedł.
Jest to skandal w mojej ocenie – za dobrze wykonaną pracę należy płacić, a nie szukać i węszyć afery panowie Radni.
Liczby mówią same za siebie. Czysta
matematyka – ekonomika się Wam kłania, że nie wspomnę o
urzędniku?
Czy nie chcecie wypłacić środków za dobrze wykonaną pracę?
Czy nie chcecie wypłacić środków za dobrze wykonaną pracę?
Czy powód jest jeszcze inny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz