Nie można pominąć
milczeniem, niestosownego zachowania Radnego, Przew. Komisji
Rewizyjnej, który z tkz.”zimną krwią” krytyki nie
przyjmuje. Mało tego wdaje się w nieelegancką „pyskówkę” na
posiedzeniu Rady Miejskiej – nie przystoi temu urzędowi. W sumie
to i nie dziwi .
Przykład idzie z góry?
Przykłady wypowiedzi samego burmistrza pozostawiają
wiele do życzenia. Jego liczne zaczepki Radnych będących w
opozycji, Jego liczne „nieodpowiadanie tematycznie na zadane
pytanie” to już norma. Ale wróćmy do pana
przewodniczącego KR.
Rzecz przedstawia się
tak:
W pewien piątek,
rzeczony już Przew.Komisji Rewizyjnej Paweł Hebda spotkał w
Ośrodku Zdrowia Kalwaryjskiego jedną z mieszkanek naszej gminy.
Mieszkanka ta ma problem w realizacji przez gminę obowiązku
komunikowania mieszkańca z drogą powiatową (pisaliśmy już o
tym). Wiedziony zapewne troską, dobrze pojętą, imć pan
przewodniczący radzi naszej mieszkance aby udała się do dobrego
prawnika. On już to konsultował prywatnie z innym, nie urzędowym
prawnikiem, który rzekł mu, że sprawa jej dojazdu do drogi
powiatowej jest do „ugryzienia, ale to trzeba iść do dobrego
prawnika". On prywatnie wie, że ma rację, ale co może zrobić? Zaznaczył również, "żeby sobie pani nie myślała, że jestem za Burmistrzem"
Może by to i nie było
nic złego gdyby nie fakt, że ten sam przew.Komisji Rewizyjnej
problem tej nieszczęsnej drogi „rozkładał na czynniki pierwsze”
i co ? No i nic. Rozpatrywał też skargi na burmistrza w związku z
opieszałością, i wiele innych... ale jak to się mówi – z
urzędu... skarga jest niezasadna , Prywatnie zdaniem Radnego, to już
co innego.
Nie rozumiem tego
„pokrętnego” tłumaczenia – mają pomoc kancelarii prawnej i
raczej guzikami ich nie wypłacają, żeby musiał radny zasięgać
informacji prywatnie, bo nie ufa tym urzędowym?
Skandalem dla mnie jest
to, że obsługa prawna podatnika kosztuje „krocie” i żeby
dochodzić swoich praw musi posuwać się do porad prawnych prywatnie
– choć urząd ma narzędzia do załatwienia zgodnie ze swoją
kompetencją sprawy. Już nie wspomnę że dziwnie zdania urzędu
naszego i wyższej instancji w kwestii możliwości prawnych są
podzielone. Nasz podobno wyczerpał te możliwości, a jednak wyższa
instancja wskazuje że nie.
Trzeba zaznaczyć, że
są odcinki tej samej drogi w tej samej gminie utrzymywane,
remontowane przez gminę.
Tylko ten rzeczony
odcinek drogi jest jak „widmo”? Dlaczego?
Podsumowując -
Radny/Przewodniczący KR nie zaprzeczył, że taka sytuacja miała
miejsce, ale pytał czy byłam świadkiem tej rozmowy. Nie, nie byłam,
ale w pełni wierzę pani mieszkance i jestem pewna tego, że tak
było. Nie wierzę i nie ufam panu Radnemu, bo też mam do tego
podstawy.
Jeśli się Pan z tym
nie zgadza to zna pan drogę postępowania panie Radny?
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz