Urząd jest "paraliżowany" i „napastowany”? - przez podatnika, który pyta o informacje, które są jawne i powinny być łatwo i wolno dostępne.
Praca Urzędu i urzędników nie jest
tajna, „złotówki publiczne” wydawane przez tych urzędników w licznych
działaniach samorządowych i administracyjnych są jawne i powinny być transparentne.
Burmistrz jest tylko administratorem – czasowym i jak sam mawia pełni rolę służebną.
Ale czy na pewno?
Co stoi na przeszkodzie, aby odpowiadać na zadane pytania przez podatnika w sposób jasny, prosty, bez podawania licznych wyroków NSA czy innych przepisów, które tylko zapełniają miejsce na kartce, nic nie mówią podatnikowi i nie zawsze się pokrywają z zadanym pytaniem.
Odpowiedź ma być prosta bez
zawiłości prawnych.
Tak więc Urząd, Burmistrz,
Sekretarz od dłuższego czasu nie odpowiadają na pytania w związku z licznymi
procesami (Sąd i inne), w których uczestniczy Urząd/Burmistrz, zarówno w charakterze pozwanego jak pozywającego.
Nie odpowiada też w sposób prosty i
rzeczowy na pytanie o wykształcenie jakie posiadają pracownicy urzędu. Czy jest
to wykształcenie adekwatne do zajmowanego przez urzędnika stanowiska?
Jakie i ile zostało złożonych wniosków
i z jakim powodzeniem o pozyskanie środków zewnętrznych dla inwestycji w
naszej Gminie (np. w Urzędzie Marszałkowskim, Ministerstwo Turystyki i Sportu, LGD …) w latach 2014 do dnia dzisiejszego?
Do dziś nie otrzymaliśmy faktur za utrzymanie zimowe dróg w Gminie w okresie 2016/2017.... itd
Do dziś nie otrzymaliśmy faktur za utrzymanie zimowe dróg w Gminie w okresie 2016/2017.... itd
Burmistrz/Sekretarz tak przepracowani i zmęczeni „nękani” pytaniami , wielokrotnie/zazwyczaj informują o wydłużeniu czasu na odpowiedź o kolejne tygodnie, aby zgromadzić wnioskowane informacje.
Podatnik czeka!
Co dostaje w odpowiedzi po wielu
tygodniach oczekiwania?
Kilka zdań i zazwyczaj nie na
temat, bądź że nie odpowiedzą, bo……,
Odmowa odpowiedzi powinna być
wydana zawsze DECYZJĄ - Urząd
DECYZJI nie daje (Ustawa z 6.9.2001 r. o dostępie do informacji publicznej).
Na pytania odpowiada Pani Sekretarz , która zataja informacje jawne – dla pani sekretarz adres Urzędu Miasta stanowi informację tajną/poufną.
To co poprzedni Burmistrz po
licznych ponagleniach i wyrokach sądowych
udostępnił, ten – Burmistrz A. Ormanty i obecna Sekretarz Renata Borończyk
uznaje za tajne/poufne.
Kto więc złamał/łamie prawo - poprzednik burmistrz Zbigniew Stradomski ,który jednak udostępnił informację, czy obecny burmistrz A.Ormanty nie udostępnia/nie odpowiada zasłaniając się „wrażliwymi danymi”?
Śmieszność polega na tym, że burmistrz A.Ormanty nie odpowiada na pytania w tematach, które w okresie „niełaski społeczeństwa- przegrane wybory” było dla niego skandaliczne, bo nie odpowiadał Burmistrz Z.Stradomski. Dziś uważa, że paraliżowana jest praca Urzędu, choć jeszcze nie tak dawno uważał, że jest to moje prawo (pytać), a obowiązkiem urzędu/urzędnika jest odpowiadać (posiadamy potwierdzenie na tę okoliczność).
Był bardzo pomocny w tym okresie - za edukację w kwestii o co podatnik może pytać, jakiej informacji może żądać, a urząd nie ma prawa jej nie udzielić , za to składam serdeczne "Bóg zapłać" .
Burmistrzu prawdą jest że: PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKU SIEDZENIA!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz