czwartek, 21 września 2017

Mówi się , że „nie ma ludzi nie do zastąpionych”.




Uważam, że jednak niektórych się nie da zastąpić, a niektórych wręcz należy zastępować.
Wspomnę jednego z niewielu nie do zastąpienia jakim był Wiesiu. To w odniesieniu do tej osoby określenie, tak ulubione przez naszego burmistrza A.Ormantego „merytoryczny i edukowany” było zasadne.
Wiesiu był urzędnikiem, ale zawsze kierował się ludzkim podejściem do problemu. Nie spotkałam się z opinią o tym, że komuś nie pomógł bo nie chciał, czy zasłaniał się przepisami. Jeśli nie mógł załatwić sprawy pomyślnie dla Petenta, to radził, gdzie, jak, które „drzwi otworzyć, czy w nie zapukać i tak pomagał. Był osobą posiadającą ogromną kulturę i wrażliwość na ludzkie problemy. Cechy te pomagały a nie utrudniały kontakt z Petentem. Potrafił pogodzić pracę, przepisy ze służbą dla mieszkańców, nie łamiąc prawa - pomagał.  Taki powinien być pracownik administracji. Powinien służyć, a nie trzymać się ściśle przepisów, które można i powinno się stosować dla potrzeb i dobra mieszkańca.
Wspomnienie Wiesia ma na celu przypomnienie koleżankom i kolegom, że można być przede wszystkim człowiekiem, wrażliwym a nie tylko „maszyną” od przepisów, które mogą się okazać „bezduszne” jeśli je zastosuje osoba „sztywno” przestrzegająca litery prawa, choć to samo prawo daje inne możliwości.
W przypadku Wiesia – jest niezastąpiony. Urzędnik powinien wyjść na przeciw wielu i być elastycznym – nie sztywnym, dla którego przepis jest przepisem. Wszystko to interpretacja danego przepisu, a na to się nie kuszą bo i po co?
Łatwiej jest powiedzieć „przepis mówi tak….”
Ten tekst ma na celu nie tylko przypomnienie dobrego człowieka, ale też jest owocem niesmaku jaki doznałam po rozmowie z jedną z urzędniczek tego magistratu. Nie dość że gołębie to w ocenie urzędniczki nie zwierzęta (słusznie – to ptaki), ale też uważa pani Ta, że zrobiła wszystko by tym nieszczęsnym gołębią ulżyć.
Czas pokarze czy to pomoże, czy zaszkodzi tym ptakom, jeszcze dziś żywym stworzeniom Bożym.

Dziś łatwo przychodzi ludziom powoływać się na „miłosierdzie Boże”, ale czy idzie to w parze z działaniem w imię tego miłosierdzia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz