wtorek, 2 maja 2017

MANIPULOWANIE INFORMACJĄ CZ.2

Różne oblicza „prawdy” choć ta powinna być jedna.
            Jak wygodnie, tak się mówi?
Dwie sprawy dotyczące tego samego tematu – drogi gminne.

Dwie drogi – jedna w Stanisławiu Dolnym, druga w Brodach.

Co je łączy? - łączy je właściciel. Właścicielem jest Gmina.

Na zebraniu wiejskim w Brodach Burmistrz powiedział ważną rzecz-jeśli właścicielem jest Gmina, to możemy wszystko zrobić    (tu zapewne miał na myśli Gminę), a przede wszystkim mowa była o remoncie drogi.
Zapewniał Burmistrz, pytające panie, że jeśli Gmina jest właścicielem, to problemu nie ma. Jednak problem jest i to od lat (ponad 30)  
Temu, ze stoickim spokojem przysłuchiwali się obaj Radni Brodów. Dobro mieszkańca powinno być najważniejsze dla Panów Radnych.
Jeden z nich jest nawet przewodniczącym Komisji Rewizyjnej. Słowa Burmistrza przeszły „mimo uszu” obu, bez reakcji. Myślę, że Pan Przewodniczący KR wykazał się małą wiedzą, nie przyjmując do wiadomości istotnych dokumentów, orzeka w sprawach istotnych dla mieszkańców, w sprzeczności z opinią wyższej instancji. Czy istniej jakieś wytłumaczenie dla tak małej obiektywności?
Burmistrz wypowiadając się na zebraniu w Brodach przeczy swoim pismom – zarówno jedna jak i druga droga są własnościami Gminy. Dlaczego więc są w „opłakanym” stanie?
Czy takie zachowanie Gminy, to narażanie  mieszkańców na uszkodzenia samochodów, twarzanie zagrażenia dla
bezpieczeństwa użytkowników drogi?  
To jednocześnie nie stanowi niegospodarności? 
Czy to nie jest świadome niszczenie swojej własności poprzez niedbanie o nią? Panowie Radni z Brodów nie widzicie tego?
Jak się dowiedzieliśmy, Pan Sołtys na tej drodze  uszkodził swój samochód jadąc  do mieszkańca.
Czemu więc Burmistrz „ślepy i głuchy” na potrzeby mieszkańców?
Na zebraniu – jako „grupa wsparcia” dla Burmistrza byli merytoryczni, edukowani pracownicy Urzędu, w tym Pani kier. Dagmara Gębala, która „biegła” jest w tych tematach (własności,nieruchomości) - niestety nie udzieliła wyczerpującej odpowiedzi. 
Zastanawiające jest jeszcze coś innego – ważnego – mieszkanki przypomniały Burmistrzowi, że poniosły koszty związane z pomiarami, mapami w zwiazku z tą drogą. Co się stało z tą dokumentacją ? Nie było by to nic dziwnego, gdyby nie fakt, że droga jest gminna i to Gmina powinna tych czynności dokonywać i ponieść koszty, nie mieszkańcy.

To nie pierwszy przypadek w Gminie, gdzie zrzuca się na mieszkańca obowiązek gromadzenia dokumentów i wykonanie pewnych czynności w związku z własnością gminną. Potem, jak w przypadkach nam znanych sprzedaje się tę nieruchomość.
Jak przedstawia się ta sytuacja i ile jest jeszcze takich przypadków w Gminie?
Zapytamy, gdyż jak widać, Urząd i merytoryczni, edukowani pracownicy nie spieszą z pomocą mieszkańcowi. 

Lata uciekają a mieszkańcy "toną" w błocie na drogach gminnych.

Wstyd Burmistrzu – gdzie te Twoje obietnice, w tym samym miejscu co poprzedniego Burmistrza Stradomskiego?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz