Czy to kolejny
przykład „PUNKT WIDZENIA ZALEŻY ….”?
Konsekwencja i
logika nie ma zastosowania w poniższych przykładach, choć powinno
być inaczej jest jak zwykle – nie do „przeskoczenia” bo nie ma
„dobrej woli” i …. u jednych się da zrobić u drugich nie?
Przykład 1 – Czy
prawdą jest, że w jednym z sołectw naszej zacnej gminy mieszkańcy
nie mogą doprosić się od lat, nie tylko o kamień do utwardzenie
drogi, ale o położenie nakładki asfaltowej?
Czy ta droga nie
stanowi własności gminy i czy nie jest w „tragicznie opłakanym”
stanie?
Czy prawdą jest, że
nie ma tu działania bo nie ma na ten cel środków?
Czy prawdą jest, że
droga ta ujęta jest w zadaniu zimowego utrzymania?
Jakim to sposobem,
skoro tam przez brak remontów droga uległa zniszczeniu i
mieszkańcy trawnikiem i po błocie do domów chodzą?
Przykład 2 –
Kolejne sołectwo. Sołectwo gdzie mieszka sam burmistrz.
Czy prawdą jest, że
mieszkańcy od ponad 30 lat proszą o remont drogi i prośby jak
przysłowiowy „groch o ścianę” - a i ta droga własnością
gminy jest?
Wiele lat temu
mieszkańcy ponieśli koszty wykonania pewnej dokumentacji w związku
z tą drogą, to powinno być zadaniem właściciela i nadal są w
tym samym miejscu, czyli w błocie (zebranie wiejskie Brody).
Przykład 3 – Czy
prawdą jest że Gmina, prawdopodobnie w roku 2016 (data do
ustalenia), w innym sołectwie Gminy Kalwaria Z. wykonała asfaltową
nakładkę na gruncie prywatnym ?
Czy prawdą jest, że
sprawa tej ewentualnej „samowoli” trafiła do sądu i Gmina
sprawę przegrała?
Co wówczas stanie
się? Czy Gmina „zroluje asfalt” i położy go w innym miejscu,
tam gdzie jest właścicielem działki/drogi - np. w Brodach, czy
Stanisławiu Dolnym?
Nie buduje też dobrych relacji, pewnego rodzaju zachowanie, bądź brak skutecznego działania, a mowa jest o drogach i chodnikach położonych na terenach potocznie u nas zwanych "klasztornych". Rodzi się "niezdrowa" atmosfera wokół sprawy, jakoby to Klasztor utrudniał dokonanie remontów i innych prac.
Gdzie w końcu ten problem jest - bo znamy tylko wersję niektórych radnych i burmistrza.
Drogi, chodniki są ważne, to
nas komunikuje ze „światem” i powinniśmy, my mieszkańcy w
sposób cywilizowany dojść i dojechać do swoich domostw.
Czy to nie Gmina powinna nam zapewnić prawny dojazd i dojście....?
WAŻNE
W latach 90 tych
drogi ustawą zostały skomunalizowane, co gmina miała obowiązek
regulować. Tych działań brak, a efektem są liczne sporne
sytuacje.
Przy tak licznej
„merytorycznej i wyedukowanej” administracji, oraz burmistrzu z
wieloletnim stażem samorządowca, nie powinno to stanowić
problemu, a jednak…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz