MIASTO
NASZE UMIERA STAJE SIĘ PUSTYNIĄ– 2 LATA RZĄDÓW BURMISTRZA
ORMANTEGO POPRAWY NIE MA.
Człowiek
szlachetny nie szafuje obietnicami, lecz czyni więcej niż
przyrzekł.
Konfucjusz
Ta
poniższa refleksja nasunęła mi się po niedzielnym spacerze, jaki
zaplanowałyśmy na popołudnie niedzielne w piękny słoneczny
dzień. Miałyśmy do wyboru
Lanckoronę,albo
malownicze Dróżki.
Wybór
na dziś - Lanckorona.
Odwiedzających
było dużo. Chcąc usiąść w kawiarence i wypić kawę, można
było tylko marzyć. O godz, 15:00 zobaczyłyśmy wywieszoną kartkę,
że zamówień chwilowo nie przyjmują. Ruch był duży i jak widać
obsługa nie "wyrabiała". Mimo tej niedogodności było
warto tam jechać. Rynek pełen był też lokalnego dzieła, które
można było zakupić. Trzeba przyznać, że za czasów rządów pani
Wójt Z Oszackiej ta miejscowość rozkwitła i ta tendencja się
utrzymuje. Ludzie odwiedzają Lanckoronę, nawet jak pogoda słoneczna
nie dopisuje.
Muszę
przyznać, że chodząc po ryneczku w Lanckoronie, odwiedzając ruiny
pięknego zamku Lanckorońskiego, zalanego potokiem słonecznego
blasku, napełnione spokojem i wypoczęte zjechałyśmy do naszej
pięknej Kalwarii.
Jakie
moje zdziwienie, że mimo pięknego, wolnego popołudnia miasto
"śpi".
Jaka
jest różnica między Kalwarią a Lanckoroną - nie licząc tego że
Kalwaria ma prawa miejskie, a Lanckorona ma prawa wiejskie. ?
W
Lanckoronie o każdej godzinie dnia są ludzie, spacerują,
miejscowość żyje, tętni życiem, W Kalwarii ludzi brak, a
"pomykają" tylko po zakupy.
Pomimo
tego, że brak chodników, a te które są, to jakościowo - "płacz i
rozpacz" ludzie chodzą. Wójt nie dba, o stan techniczny chodników.
W Kalwarii przeciwnie. Burmistrz Ormanty dba o chodniki, aż do
"wścieku", a mimo to ludzie mają to w szanownym
poważaniu.
Jest
gdzie spacerować, ale ludzi brak. Miasto widmo.
Życie
tętni na "górce". Ojcowie wiedzą jak przyciągnąć nie
tylko Pielgrzyma, ale i Mieszkańca.
Kolejny
Burmistrz nie myśli o przyszłości. Co nam z chodniczków, jeśli
stajemy się miastem wymarłym.
Jakie
atrakcje, co zaproponujesz panie burmistrzu, żeby ten turysta chciał
odwiedzić nasze miasto, a młodzi mieszkańcy nie "uciekali"
w wielki świat ?
Mieszkańcy
mieli pomysły, żeby uatrakcyjnić nasze miasto. Czy to "próżność
i narcyzm" nie pozwala tego urealnić ? To ostatnie 2-lata na
realizację takich pomysłów !!!
Podobno ma budować chodnik pani dyrektorce biblioteki. Żeby zamknąć usta jej mężowi to idzie na różne ugody. Zatrudnia największych przeciwników i wrogów. Podobno otacza się "żmijami" i myśli że to będzie miał pod kontrolą. Wróg będzie wrogiem i przyjaciela z tego nie będzie. Obraził się na mieszkańców Bugaja i więcej o chodniku tam rozmawiać nie będzie. Tam gdzie powinien on być to go nie będzie. Bugajanie stali za nim murem, a ten ma w nosie ich potrzeby. Mówi się też że żoncia już zaczęła biegać po gminie i kampanię mężowi robić, że to jeszcze jedna kadencja. Powodzenia życzę, lud ciemny nie jest i widzi te "dobre zmiany". Mia posprzątać w urzędowej administracji a za jego kadencji tylko "fruwają" i ładu nie idzie dojść z urzędnikami. Za Stradomskiego chociaż dyscyplina była. Urzędnikowi nie przyszło do głowy parkować pod urzędem z placu targowego dyndali do roboty. Teraz pod drzwi by podjechali i zostawili bryki.