Sesja
– emocje – czy mamy do czynienia z zawoalowanymi próbami
straszenia mieszkańców, z próbami „kneblowania ust” pytającym
?
Czy stajemy się gminą białoruską ?
Dzisiejsza sesja
była pełna emocji i różnego rodzaju prób nacisku, pewnego
rodzaju wymuszenia i jak myślę próby zamknięcia ust mieszkańcom,
którzy mają prawo zadawać pytania władzy a ona czy się to podoba
czy nie musi odpowiadać.
Już w poprzedniej
kadencji burmistrz Stradomski dokonywał licznych prób wymuszenia na
Radzie zmiany w statucie, czy też ograniczenia zapytań mieszkańców.
Jak widać przejmowane są te zwyczaje, czy też do tego stopnia nie
liczy się obecny z Wyborcom, że wydaje się mu że jest alfą i
omegą i zamknie usta pytającym, mającym wątpliwości mieszkańcom
?
Burmistrz podjął
próbę aby „zdyscyplinować” mieszkańców pytających poprzez
zmiany w tkz regulaminie. Chce zamknąć usta mieszkańcom, żeby ci
nie zadawali pytań.
Mnie osobiście
kilkakrotnie „pouczono” że moje pytania mogą nieść za sobą
konsekwencje prawne.
Zarówno takie uwagi
wypłynęły z ust samego burmistrza, pana prawnika, a także jednego
z mieszkańców Kalwarii Z. Myślę że oburzenie tego ostatniego
sięgnęło zenity w momencie gdy w 2-ch punktach zapytałam o
finanse biblioteki publicznej.
W jednym z punktów
zawezwałam do tego aby osoba podległa burmistrzowi wykonała wyrok
WSA w Krakowie, a On sam w końcu tego dopilnował. Taka opieszałość
może wiązać się z ewentualnym domaganiem się swoich praw w
jednostce nadrzędnej.
Jedną z ciekawostek
jest ogromna „determinacja” w dociekaniu jednego z mieszkańców,
czy jeden z zastępców przewodniczącego Rany P.Janusiewicz biorąc
udział w posiedzeniach nie pobiera jednocześnie pensji i diety
radnego w tym samym terminie, i czy w tym czasie ma wpisany urlop,
czy jest zwolniony …….
Nie było by nic w
tym dziwnego i nawet by się to panu mieszkańcowi chwaliło, że tak
dba o moralny aspekt tego zagadnienia , gdyby nie fakt, że ten
„atak” dotyczy tylko jednego Radnego. Tym Radny z nie
wytłumaczalnych dla mnie powodów jest właśnie pan dyr
Janusiewicz, który stanowi dla tego mieszkańca, taki przykład
na łamanie prawa i zarzucanie mu niegodnego i niemoralnego
zarobkowania z dwóch źródeł.
Jak wywnioskowałam
temu mieszkańcowi leży na sercu oczywiście dobro szkoły, która w
jego chyba przekonaniu jest zaniedbana poprzez opuszczanie biednych
uczniów.
Mnie tłumaczenie
pana dyr.Janusiewicza przekonało. Mało tego osiągnięcia i pozycja tej placówki mówi sama za siebie. Rankingi są jednoznaczne i ta szkoła całkiem dobrze "stoi". Takie szkalowanie
opinii dyr, jest nie tylko nie stosowne ale i wysoce naganne.
Ważną informacją
jest to, że takie zarzuty ten mieszkaniec kieruje tylko do jednego
radnego, a pozostali 14-tu radni nie są w centrum uwagi choć
powinni , jak nakazuje logika i sprawiedliwość w działaniu,
A to, że pan Radny
Kumor również pracuje, pan Radny Mikołajek również pracuje jako
nauczyciel itd. Czemu przypisać taką determinację i zaciekłość
w „ściganiu” wyimaginowanych przestępstw jednego Radnego a co
do praworządności pozostałych takiego zainteresowania brak.
Jak się okazało
sama pani dyr.Biblioteki, też uczestniczyła w obradach sesji ,
posiłkowana obecnością pani księgowej, choć nie zauważyłam aby
ktokolwiek, czy jakakolwiek sytuacja wymagała jej obecności. Jestem
laikiem, ale wydaje mi się, że ten czas obie panie mogły
spożytkować na pracę.
Jedno z niewielu
zwyczajów poprzednika było mądre – taki kierownik którego
sprawa dotyczyła był wzywany w miarę potrzeb nie tracił czasu
tylko pracował.
Jak słusznie
zauważył jeden z mieszkańców – po co te asysty urzędników
skoro nie są rozpatrywane tematy dotyczące ich miejsc
pracy,(referaty,jednostki administracyjne), za które odpowiadają
służbowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz